Dla uczczenia wydarzenia Bractwo Miłośników Motocykli "Pancerny" od 4 lat organizuje Rajd Motocyklowo-Konny, którego trasa przebiega szlakiem naznaczonym przez polskich kawalerzystów. Na terenie Gminy Wierzchowo jest wiele miejsc upamiętniających walki o przełamanie Wału Pomorskiego z okresu II wojny światowej. Niemalże w każdej wsi tej gminy istnieją obeliski poświęcone pamięci tym wydarzeniom. Ułanom, którzy polegli w walkach o Wielboki, Świerczynę, Sośnicę i okoliczne miejscowości poświęcona jest pamiątkowa tablica wmurowana w ścianę Świerczyńskiej Szkoły. To był jeden z motywów, a zarazem inspiracja, by taki rajd zorganizować. I zapewne już na stałe wpisał się w kalendarz naszych lokalnych imprez.
W sobotę 4 marca odbył się już IV Rajd Motocyklowo-Konny Ostatniej Szarży Kawalerii Polskiej Borujsko 2023. Przedstawicieli Powiatu Drawskiego reprezentowali Radni: Członek Zarządu Powiatu -
Zbigniew Dudor i Radny Rady Powiatu Drawskiego -
Marek Banaszek. Miejscem zbiórki był Lasek Arkoński w Wierzchowie, gdzie Gminny Ośrodek Kultury Sportu i Rekreacji przygotował dla przybywających uczestników ciepłą kawę i herbatę, które ich pokrzepiły w ten dość zimny i mokry poranek. Po ogrzaniu się, uczestnicy ruszyli w trasę. Parada motocykli, kawalkada samochodów ruszyła w kierunku Będlina, Sośnicy, przez Nowe Laski do Żabina, gdzie do motocyklistów dołączyła piątka ułanów, którzy symbolizowali grupę żołnierzy
kawalerii Wojska Polskiego. Z Żabina grupa motocyklistów i ułanów przejechała w okolicę Żeńska do miejsca pamięci, gdzie w 1945 roku odbyła się ostatnia szarża bojowa kawalerii.
To właśnie w tym miejscu w marcu 1945 roku grupa 220 ułanów na koniach dokonała niezwykłego wyczynu. W trakcie działań wojennych kawalerzyści wykorzystali jar i przedostali się w rejon, w którym operowały polskie czołgi, które minęli i uderzyli na zaskoczonych Niemców na wysuniętych placówkach. Większość Niemców poległa. Następnie wraz z czołgami i piechotą zaatakowali wieś. Po zaciętej walce konno i na bagnety zdobyto Borujsko przy bardzo małych stratach własnych. Poległo 7 ułanów, 10 było rannych. To było niezwykłe wydarzenie na linii frontu, które przeszło do historii jako ostatnia szarża Kawalerii Polskiej.
W miejscu walk postawiony jest pamiątkowy obelisk, przy którym spotkali się uczestnicy rajdu. Podczas spotkania przybliżono historię tego miejsca oraz odśpiewano wspólnie hymn. Przedstawiciele organizatorów BMM „Pancerny”, Szwadronu Kawalerii Ziemi Szczecineckiej im. 12 pułku Ułanów Podolskich oraz władz samorządowych powiatu, Włodarze Gminy Wierzchowo Wójt Wierzchowa - Jan Szewczyk i Przewodniczący Rady - Marek Mikulec, sołectw, wojska (WOG Oleszno), instytucji (m.in. Nadleśnictwa Świerczyna) i organizacji (m.in. Koła nr 13 Związku Żołnierzy WP w Złocieńcu), mieszkańcy, złożyli okolicznościowe wiązanki. Na uwagę zasługuje fakt uczestnictwa dużej ilości osób z okolicznych miejscowości, a jeszcze bardziej cieszy obecność młodych osób, dzieci i młodzieży, nawet Pocztu Sztandarowego z odległych Gryfic ze Szkoły Podstawowej noszącej imię 1WSBK. Rajd zakończył się w Lasku Arkońskim występem zespołu śpiewaczego ,,Świerczynianki” ze Świerczyny pod kierownictwem Mariana Sujeckiego z repertuarem pieśni patriotycznych
i wojskowych, a przy ognisku na zewnątrz na uczestników czekała pyszna grochówka.
Serdeczne gratulacje dla Bractwa Miłośników Motocykli "Pancerny”, na czele z Prezesem Eugeniuszem Nowackim, przy współudziale gminy Wierzchowo, GOKSiR przedstawicieli seniorów i strażaków z OSP Świerczyny za organizację IV Rajdu Motocyklowo-Konnego Ostatniej Szarży Kawalerii Polskiej Borujsko 2023! Kultywowanie pamięci i dbałość o miejsca upamiętniające wydarzenia sprzed 78 lat zasługuje na szacunek dla lokalnej społeczności Gminy Wierzchowo, którzy czynnie włączają się w to wydarzenie, okazując w ten sposób swój patriotyzm, jednocześnie zaszczepiając go w młodych sercach. Po raz kolejny była to okazja do zadumy nad żołnierskimi mogiłami, wojennym losem i skutkami wojen w obecnym czasie. Fakty historyczne nie powinny iść w niepamięć, tam była przelana żołnierska krew! Musi pozostać pamięć w narodzie, że wolność nie jest nam dana raz na zawsze....
Przypomnijmy: W przeddzień natarcia, które wyznaczono na dzień 1 marca 1945 roku, 1 Warszawska Samodzielna Brygada Kawalerii zajęła wyznaczony rejon w lesie położonym 5 kilometrów na wschód od Borujska (wieś położona około 5 km na północ od Mirosławca). Brygada znajdowała się w drugim rzucie, na styku 4 i 2 Dywizji Piechoty. Z kawalerzystów została również utworzona grupa bojowa, dowodzona przez majora Waleriana Bogdanowicza. W jej skład weszły dwa szwadrony wzmocnione ckm–ami, czterema działami 76 mm i dwudziestoma czołgami T-34/85 z 1 Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte. W dniu 1 marca o godzinie 8:30 rozpoczęło się artyleryjskie i lotnicze przygotowanie.
Na umocnienia niemieckie, zajmowane przez pododdziały 163 Dywizji Piechoty, spadła lawina ognia artyleryjskiego. Około godziny 9 ruszyły do natarcia 1 Dywizja Piechoty i 2 Dywizja Piechoty oraz 14 pułk 6 Dywizji Piechoty. Początkowo atakujące oddziały polskie, pokonujące rozmokły i trudny teren, jak również silny opór wroga, powoli posuwały się naprzód. Jednakże na kierunku natarcia 2 Dywizja Piechoty została zatrzymana. Niemcy, umocnieni we wsi Borujsko w schronach bojowych i rowach przeciwczołgowych, ubezpieczani licznymi polami minowymi, prowadzili celny i skuteczny ogień z broni maszynowej i przeciwpancernej.
Obronę ułatwiał im otwarty teren oraz położenie Borujska na wzniesieniu górującym nad okolicą. Dlatego też natarcie 6 Pułku Piechoty na Żabin, leżący obok Borujska, załamało się. Nie osiągnęły także wyznaczonych im celów 5 Pułk Piechoty i 2 Batalion Czołgów.
Wobec niepowodzenia pierwszego natarcia, chcąc jak najszybciej przełamać linię obrony nieprzyjaciela i otworzyć drogę dla całej armii, generał Stanisław Popławski wydał rozkaz ponowienia ataku. Dowódca 2 Dywizji Piechoty wprowadza do walki 4 Pułk Piechoty oraz 1 Batalion Czołgów, baterię 13 Pułku Artylerii Pancernej i batalion piechoty zmotoryzowanej 1 Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte, jako desant na czołgach. Po krótkim przygotowaniu artyleryjskim około godziny 16 rozpoczęło się nowe natarcie. Niemcy jednak stawiali nadal zdecydowany opór. Czołgi i piechota posuwały się bardzo wolno, ponosząc duże straty. Natarcie załamało się. Wówczas dowódca armii zdecydował się rzucić do ataku grupę konną. Dowodził nią porucznik Zbigniew Starak. Około 220–osobowa grupa składała się z dwóch szwadronów 3 Pułku Ułanów 1 Warszawskiej Samodzielnej Brygady Kawalerii i 2 baterii z 4 Dywizjonu Artylerii Konnej. Kawalerzyści wykorzystali jar i przedostali się w rejon, w którym operowały polskie czołgi, które minęli i uderzyli na zaskoczonych Niemców na wysuniętych placówkach. Większość Niemców poległa. Następnie wraz z czołgami i piechotą zaatakowali wieś. Po zaciętej walce konno i na bagnety zdobyto Borujsko przy bardzo małych stratach własnych. Poległo 7 ułanów, 10 było rannych. Natomiast 2 Dywizja Piechoty poniosła dużo większe straty: 124 zabitych, 254 rannych, a 1 Brygada Pancerna – 16 zabitych i 30 rannych. Niemcy stracili ponad 500 zabitych, a do niewoli dostało się 50.
Źródło: Wikipedia
Opracował Zbigniew Dudor
P.S. Osobom zainteresowanym historią 1 Warszawskiej Samodzielnej Brygady Kawalerii i ostatnią szarżą bojową kawalerii Wojska Polskiego pod Borujskiem, polecam osobliwy artykuł z 2016 r.: