Panie Andrzeju, czym zajmuje się Pan w życiu?
Przez wiele lat pracowałem jako nauczyciel w Zespole Szkół Rolniczym Centrum Kształcenia Ustawicznego nr 4 w Wałczu. Wychowywałem młodzież i uczyłem przedmiotów zawodowych, rolniczo - ekonomicznych oraz praktycznej nauki zawodu.
Jak odkrył Pan w sobie talent do wyplatania?
Chciałem wprowadzić w swoim domu i ogrodzie trochę elementów z wikliny. Jakieś osłonki na donice, płotki, kilka koszyków, coś ładnego i naturalnego. Nie urzekały mnie jednak produkty z marketu. Poszukiwałem czegoś oryginalnego, unikatowego... Wreszcie doszedłem do wniosku, że poradzę sobie sam. Aby zobowiązać się do systematycznej nauki, podczas towarzyskiego spotkania noworocznego w 2011 roku głośno złożyłem zobowiązanie „Chcę, aby dla mnie 2011 był rokiem trzciny i wikliny”. Słowa wypowiedziane publicznie zobowiązują, więc nie mogłem się już migać!
Czy ludzie często korzystają z Pańskich warsztatów?
Moja oferta warsztatów wikliniarskich „Przygoda z wikliną” jest skierowana do wszystkich grup wiekowych, od kilkuletnich dzieci po „starszą młodzież” kilkudziesięcioletnią. Bo „wyplatać każdy może”. Dla wygody uczestników „Przygody z wikliną” dojeżdżam do miejsca realizacji warsztatów, zapewniając wszystkie niezbędne materiały-wiklinę, inne surowce roślinne, narzędzia, instruktaż.
Jak żyje się Panu na Pojezierzu Drawskim?
Pojezierze Drawskie to moja mała ojczyzna, to tu się wychowałem i mieszkam tutaj przez większość życia. To właśnie na Pojezierzu Drawskim znajduje wszystko to, co jest mi do życia potrzebne.
Rozmawiała Justyna Łaszniewska, Wydział Rozwoju i Promocji Powiatu