Niestety, ustawy nie zawierają przepisów, które uprawniałyby starostę do uzgadniania z wójtem/burmistrzem, czy powiatowym lekarzem weterynarii lokalizacji miejsca spopielania lub grzebania zwłok zwierząt. Mimo to, chciałbym zabrać głos w tej istotnej społecznie sprawie.
Co to za choroba?
ASF to wirusowa choroba świń. Wirus jest odporny na wysoką temperaturę, procesy gnilne, wędzenie, krótkotrwałe gotowanie, wysychanie, potrafi przetrwać do 6 miesięcy w mrożonym mięsie. Źródło zakażenia stanowią chore świnie domowe oraz dzikie. Nosicielem pośrednim wirusa może być też człowiek.
W przypadku stwierdzenia wirusa w danej hodowli, nakazuje się zabicie wszystkich świń, przy czym zwierzęta zakażone lub narażone na kontakt z wirusem - muszą zostać zlikwidowane w pierwszej kolejności. Afrykański pomór świń jest chorobą bardzo zaraźliwą - upadki mogą sięgnąć nawet 100% stada.
W Polsce Wirus ASF pojawił się w lutym 2014 r. najprawdopodobniej od chorych dzików, które przedostały się z terenu Białorusi. Od tej pory w Polsce wykryto 108 ognisk tej choroby u świń i 1730 przypadków u dzików. Według Ministerstwa Rolnictwa choroba ta została przeniesiona do województwa mazowieckiego poprzez zakażoną żywność pochodzącą zza wschodniej granicy.
Mówiąc obrazowo, tak naprawdę wystarczy, aby np. pracownik ze wschodu (np. ponad milion osób z Ukrainy w Polsce) odpoczywając na leśnym parkingu wyrzucił niedojedzoną kanapkę. Jeśli było w niej zakażone mięso, zarazi się zwierzę, które ją zje. Rozprzestrzenianie wirusa jest bardzo szybkie, a możemy go przenieść zarówno na obuwiu, sprzęcie, jak i za pośrednictwem pojazdów.
Od kwietnia inspekcja weterynaryjna prowadzić będzie kontrole w gospodarstwach – po dwie w każdym. Chodzi głównie o stosowanie tzw. bioasekuracji – która w powiecie drawskim jest w bardzo wysokim standardzie - czyli technicznych zabezpieczeń przed przenoszeniem się choroby.
Ponieważ ASF nie zna granic administracyjnych, a pod koniec listopada ub.r. wirus przekroczył Wisłę, może dotrzeć do powiatu drawskiego. W takim przypadku konieczny będzie ubój i spopielenie chorych świń.
To ogromne zagrożenie, ze względu na wielotysięczne fermy na naszym terenie. W różnych hodowlach jest tutaj jednocześnie aż 66 tysięcy sztuk świń. Z terenu powiatu drawskiego do dalszej hodowli przekazano pół miliona kolejnych pokoleń prosiąt, w samym tylko 2017 roku. Największe pogłowie znajduje się na terenie gminy Wierzchowo.
W razie najgorszego…
…wójt/burmistrz gminy, w której wykryto ognisko choroby ma obowiązek wyznaczenia miejsca grzebania zwierząt. W procedurze wyznaczanie tego miejsca bierze udział również powiatowy lekarz weterynarii. Wcześniej trzeba przeprowadzić badania geologiczne gruntu. Zawsze bowiem istnieje ryzyko przedostania się zanieczyszczeń do wód gruntowych, które finalnie pobieramy z kranu.
Wójt/ burmistrz właściwej gminy wyznaczając miejsce grzebania zwierząt kieruje się postanowieniami rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1069/2009 z dnia 21 października 2009 roku, określającego przepisy sanitarne dotyczące produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego, nieprzeznaczonych do spożycia przez ludzi (…) oraz rozporządzenia 142/2011 z dnia 25 lutego 2011 r. w sprawie wykonania rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1069/2009.
Miejsce do spalania i grzebania ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego wójt/burmistrz może wyznaczyć wszędzie na terenie będącym własnością gminy, pod warunkiem, że jest ono położone w miejscu odosobnionym i nie sprzeciwiają się temu warunki hydrogeologiczne. Innymi słowy, wyznaczone miejsce ma być bezpieczne dla wód gruntowych i poparte ekspertyzą.
Warto w tym miejscu dodać, że pod naszymi stopami znajduje się ogromny zbiornik wód poziemnych Wałcz - Piła.
To jeden z tzw. Głównych Zbiorników Wód Podziemnych, czyli naturalny zbiornik wodny znajdujący się pod powierzchnią ziemi, gromadzący wody podziemne i spełniający szczególne kryteria ilościowe i jakościowe. Takie zbiorniki mają strategiczne znaczenie w gospodarce wodnej kraju.
Trudno sobie wyobrazić, aby pogrzebanie lub spopielenie sześćdziesięciu sześciu tysięcy świń nie miało wpływu na te wody (oraz na zdrowie mieszkających tu i pijących ją ludzi).
Rys.: Zbiornik wód poziemnych Wałcz - Piła.
Ze względu na zjadliwość ASF i możliwość rozprzestrzeniania się choroby na skutek przewozu zwierząt, opcja spopielenia ich w odpowiednio przystosowanym zakładzie wydaje się dość mglista. Nawet w promieniu kilkuset kilometrów nie ma zakładu mającego zdolność przetworzenia takiej ilości padłych zwierząt.
Z tego wynika, że w pewnych okolicznościach może być rozważane grzebanie zwłok zwierzęcych na miejscu. Ma to się odbyć w warunkach, które zapobiegają szerzeniu się zagrożenia dla zdrowia ludzi i zwierząt. W Czaplinku chodzi o ponad 20 tys. sztuk, w Drawsku Pomorskim ponad 1 tys., w Kaliszu Pom. ponad 10 tys., w Ostrowicach ponad 100 szt., w Wierzchowie ponad 30 tys. sztuk (!) oraz w Złocieńcu – ponad 1,5 tys. sztuk.
Jestem przekonany, że tak ogromna skala zjawiska przekracza możliwości lokalnych samorządów i konieczne jest szerokie włączenie się w tę sprawę organów państwa. Jednocześnie, odpowiednie kroki wyprzedzające – łącznie z wyznaczeniem odpowiedniego miejsca na utylizację, zapewnienie środków transportu itd. - powinny zostać podjęte już dzisiaj. Gdy przyjdzie choroba, nie będzie czasu na wykonywanie ekspertyz.
Nadmieniam, że sytuacji nie wyjaśniło spotkanie u Wojewody Zachodniopomorskiego, które odbyłem wraz z innymi samorządowcami w dniu 13 lutego br. Nie ma realnych rozwiązań na wypadek wystąpienia Afrykańskiego Pomoru Świń w naszym powiecie.
Jednocześnie stoję na stanowisku, że w naszym powiecie nie ma możliwości pozwalających na pogrzebanie istniejącego tu pogłowia.